Publicystyka

Socjalista, rasista, zbrodniarz. Kim był zmarły prezydent Zimbabwe?

Zmarł Robert Gabriel Mugabe, który przez niemal cztery dekady rządził Zimbabwe. Jego rasistowskie reformy doprowadziły to państwo na skraj upadku.

Mugabe urodził się w 1924 roku w Południowej Rodezji, która wtedy była jeszcze kolonią brytyjską. Jego ojciec był cieślą a matka katechetką. W 1941 roku Mugabe rozpoczął edukację jako nauczyciel – jego matki nie było stać na opłacenie czesnego, więc pomógł jej ojciec Jerome O’Hea z lokalnej katolickiej misji.

W 1949 roku Mugabe dostał stypendium na uniwersytecie w Fort Hare w dzisiejszym RPA. Studiując tam poznał grupę żydowskich komunistów, którzy nawrócili go na marksizm. Wstąpił tam również do Afrykańskiego Kongresu Narodowego (ANC), partii Nelsona Mandeli, i zaczął uczęszczać na spotkania afrykańskich nacjonalistów przeciwnych kolonializmowi.

Mugabe powrócił do Rodezji w 1952 roku, dużo bardziej zainteresowany polityką niż przed wyjazdem. Zamówił w londyńskiej księgarni wiele lewicowych traktatów, w tym Kapitał Marksa, jednak pomimo nowej pasji nie zaangażował się w aktywną politykę. Zmieniła to dopiero wizyta w Ghanie, pierwszym afrykańskim państwie które zrzuciło z siebie kolonializm. Mugabe wstąpił tam do Instytutu Ideologicznego Kwame Nkrumah, instytucji która miała promować w tym państwie socjalizm. Mugabe twierdził potem, że to właśnie tam ostatecznie przyjął marksizm.

Mugabe wchodzi do polityki

W 1960 roku Mugabe wrócił do Rodezji razem ze swoją partnerką z Ghany, Sally Hayfron. Planował, że będzie to krótka wizyta, ale jego przyjaciel, afrykański nacjonalista Leopold Takawira, namówił go do pozostania na dłużej. W lipcu tego roku Takawira i dwaj inni członkowie radykalnej Narodowej Partii Demokratycznej (NDP) zostali aresztowani, co doprowadziło do dużych demonstracji. Wykształcony i obyty Mugabe szybko stał się jednym z ich liderów. Postanowił wtedy, że zrezygnuje z bycia nauczycielem i poświęci się aktywizmowi politycznemu.
W 1961 roku rząd UK zorganizował konferencję w Salisbury która miała określić przyszłość Rodezji. Delegacji NDP przewodzil Joshua Nkomo, późniejszy wiceprezydent Zimbabwe i zwolennik pokojowej dekolonizacji. Zgodził się na kompromis, w którym czarni otrzymali 15 z 65 miejsc w parlamencie. Wielu członków NPD, łącznie z Mugabe, nie spodobało się to i NDP wkrótce rozpadła się na skutek wewnętrznych konfliktów. W tym okresie w Rodezji dochodziło do licznych aktów przemocy przeciwko białym mieszkańcom – Mugabe popierał je i uznawał za konieczne do zrzucenia z kraju kolonialnych rządów. W 1961 roku rząd postanowił z tego powodu zdelegalizować NDP i wkrótce potem jej następczynię, Afrykański Ludowy Związek Zimbabwe (ZAPU). We wrześniu Mugabe i Hayfron, która w międzyczasie przeszła na katolicyzm i wyszła za niego za mąż, zostali aresztowani. Mugabe dostał trzy miesiące zakazu opuszczania swojego rodzinnego dystryktu ale jego żona trafiła na dwa lata za kratki za publiczne stwierdzenie, że królowa Elżbieta może iść do piekła.

Przemoc wobec białych sprawiła, że w wyborach 1962 roku do władzy doszedł Front Rodezyjski, który chciał zaostrzenia środków bezpieczeństwa w kraju i niepodległości od UK, którą uznawał za zbyt skłonną do kompromisów z czarnymi. Mugabe uznał wtedy, że przyszedł czas na zbrojne powstanie przeciwko rządom białym. Razem z żoną wyjechał do Ghany aby mogła tam urodzić jego syna, ale w grudniu 1963 roku powrócił do kraju. Od razu został aresztowany i oskarżony o sianie zamętu.

Kiedy Mugabe siedział w więzieniu rząd Iana Smitha zdelegalizował ZANU i ZAPU oraz ogłosił niepodległość Rodezji od UK. W 1972 roku afrykańscy nacjonaliści, wspierani przez komunistyczne Chiny i ZSRR, rozpoczęli z nim wojnę – tzw. Rodezyjską Wojnę w Buszu. Bojąc się, że konflikt ten dotrze do RPA, jego rząd namówił Smitha do detente, które obejmowało uwolnienie z więzień wielu opozycjonistów. Mugabe został z niego zwolniony w listopadzie 1974 roku, po spędzeniu 11 lat za kratkami.

Zabić kolonizatorów

Rok później wojna znowu wybuchła a Mugabe wkrótce został jednym z liderów nacjonalistycznej partyzantki. Koncentrował się na wojnie propagandowej, przedstawiając się jako marksista-leninista, i pozostawiał sprawy wojskowe innym. Nawoływał do rzezi białych Rodezyjczyków i zmiany Rodezji w jednopartyjne państwo komunistyczne.

W 1979 roku Smith zgodził się, że władzy białych nie da się utrzymywać w nieskończoność. W wyborach w 1979 roku do władzy doszedł więc umiarkowany czarnoskóry biskup Abel Murozewa. Premier UK Margaret Thatcher ogłosiła wtedy, że jej państwo jest gotowe uznać niepodległość Rodezji jeśli ta zmieni się w demokrację. W londyńskim Lancaster House rozpoczęły się negocjacje w tej sprawie, ale Mugabe, który był przeciwnikiem pokojowego rozwiązania konfliktu, je zbojkotował. Zmienił zdanie dopiero wtedy, kiedy marksistowski prezydent Mozambiku Samora Machel zagroził mu wycofaniem poparcia.

Porozumienie z Lancaster House zakończyło wojnę i wyznaczyło drogę do powstania niepodległego Zimbabwe pod rządami czarnych, zachowując jednak część przywilejów którymi cieszyła się biała mniejszość. Mugabe był tym rozczarowany, ale pod presją Machela podpisał je, obiecując równocześnie chronić własność białych w zamian za wsparcie finansowe USA i UK.

W trakcie wyborów w 1980 roku Mugabe zrezygnował z marksistowskiej retoryki i utworzył swoją partię, Front Patriotyczny (ZANU-PF). Kampania wyborcza była bardzo brutalna i wszystkie strony uciekały się do terroryzowania ludności aby wymusić ich głosy. Sam Mugabe w jej trakcie przetrwał dwa zamachy na siebie. Ostatecznie partia Mugabe zyskała 63% i 57 z 80 miejsc w parlamencie. W kwietniu tego roku Mugabe został premierem Zimbabwe, które to stanowisko piastował do 1987 roku.

Cisza przed burzą

Rządy Mugabe okazały się zadziwiająco kompromisowe w stosunku do białych, głównie z powodu pomocy finansowej jaką otrzymywał z zachodu i jaką mógłby stracić, gdyby próbował być bardziej radykalny. Mugabe zaczął za to prowadzić radykalną politykę historyczną, usuwając z kraju wszelkie ślady po kolonializmie – pomniki, nazwy ulic i miast, etc. Mugabe nadal często mówił o wprowadzeniu w Zimbabwe socjalizmu, ale jego rządy były stosunkowo wolnorynkowe. Gospodarka Zimbabwe rozwijała się, ale ten rozwój nie nadążał za przyrostem ludności i sytuacja ekonomiczna mieszkańców była coraz trudniejsza.

Pomimo ugodowej postawy Mugabe napięcia rasowe w Zimbabwe rosły. Wielu białych mieszkańców, obawiając się tego, do czego mogą doprowadzić rządy marksisty – nacjonalisty, uciekło do RPA. W grudniu 1981 roku ktoś podłożył bombę w kwaterze ZANU-PF, zabijając 7 osób i raniąc 124 kolejne, Mugabe oskarżył o ten zamach białych partyzantów popieranych przez RPA. Równocześnie coraz częściej krytykował białych en masse, co powtarzały za nim państwowe media. Znowu dochodziło do coraz częstszych przypadków przemocy wobec białej mniejszości. W 1981 roku poseł Wally Stutaford został oskarżony o bycie agentem RPA, wtrącony do więzienia i torturowany, co jeszcze bardziej zaogniło sytuację. Wielu białych oskarżanych przez Mugabe o antyrządową działalność trafiało do więzień bez procesów.

W 1981 roku Mugabe wyrzucił ze swojego gabinetu Nkomo, co doprowadziło do konfliktu pomiędzy ZAPU i ZANU-PF. Obydwie strony nie stroniły od przemocy, która szybko ogarnęła znaczną część kraju. Szczególnie nieciekawa była sytuacja w Matabeleladn, gdzie zwolennicy ZAPU i jej zbrojnego skrzydła, Ludowej Armii Rewolucyjnej Zimbabwe (ZIPRA) zaczęli dopuszczać się bandytyzmu. Mugabe ogłosił, że siły rządowe dostaną amnestię za wszelkie działania niezgodne z prawem podjęte w celu uśmierzenia sytuacji. Wkrótce potem wysłał do Matabeleland Piątą Brygadę – elitarne siły wyszkolone przez Koreę Północną i odpowiadające bezpośrednio przed nim. Jej członkowie przeprowadzili kampanię podpaleń, zabójstw, gwałtów i tortur przeciwko prawdziwym i domniemanym zwolennikom ZAPU. Szacuje się, że ich działania kosztowały życie od 10 do 20 tysięcy osób. Po tym, gdy ZAPU wygrała lokalne wybory pomimo przemocy, jakiej jej członkowie i zwolennicy doświadczali z rąk bojówek ZANU-PF , Mugabe postanowił ją zdelegalizować, zamykając wielu członków w więzieniach. W 1987 roku Nkomo, chcąc uniknąć dalszej przemocy, połączył swoją partię z partią Mugabe, de facto sprawiając, że Zimbabwe stała się jednopartyjnym państwem.

W tym samym roku parlament Zimbabwe wprowadził istotne zmiany do konstytucji. Stanowisko prezydenta, dotychczas czysto symboliczne, uzyskało daleko idące kompetencje, łącząc w sobie stanowiska głowy państwa, szefa rządu i dowódcy sił zbrojnych. Parlament wyznaczył na nie Mugabe 30 grudnia, czyniąc go quasi-dyktatorem. Mugabe wykorzystał swoją władzę do wprowadzenia dalszych reform, które ją wzmacniały.

Odebrać białym ziemię

W latach dziewięćdziesiątych władze Zimbabwe borykały się z problemem braku ziemi dla rosnącej czarnej populacji. Postanowiono więc wprowadzić przepisy umożliwiające jej kupno od białych farmerów po zaniżonych cenach, nie dając im możliwości odmowy sprzedaży. Ostatecznie presja międzynarodowa sprawiła, że farmerom dano prawo do odwołań. Wkrótce również okazało się, że spora część przejętej w ten sposób ziemi trafiła nie do biednych czarnych a do rządowych oficjeli.

Od lat osiemdziesiątych gospodarka Zimbabwe znajdowała się w coraz gorszym stanie a jakość i średnia długość życia mieszkańców coraz bardziej malały. Mugabe oskarżał o to białych i państwa Zachodu. Próbował również odwrócić uwagę od kłopotów ekonomicznych poprzez ataki na środowisko LGBT, oskarżając homoseksualistów o bycie agentami kolonialnych mocarstw próbującymi zdestabilizować jego państwo.

W 1999 wojsko próbowało zorganizować zamach stanu. Mugabe wtrącił 23 oficerów do więzienia i próbował zachować całą sprawę w tajemnicy, ale media i tak się o niej dowiedziały. Nakazał więc aresztowanie i torturowanie dziennikarzy, którzy ujawnili tą sprawę.

W wyborach w 2000 roku wzięło udział aż 16 partii. Mugabe próbował utrzymać władzę uciekając się do przemocy, szczególnie wobec członków i sympatyków popularnej partii Ruch na Rzecz Demokratycznej Zmiany (MDC), wywodzącej się ze związków zawodowych. Według obrońców praw człowieka podczas tych wyborów doszło do 27 morderstw, 27 gwałtów, 2566 pobić i 617 porwań – za większość odpowiadali zwolennicy Mugabe. ZANU-PF udało się uzyskać większość, ale nie mieli już 2/3 głosów koniecznych do wprowadzania zmian do konstytucji.
Nieco wcześniej, w lutym 2000 roku, uzbrojone bandy zaczęły napadać i okupować farmy należące do białych, często dopuszczając się aktów przemocy. Rząd Mugabe twierdził, że ich członkowie to weterani wojny w buszu, chociaż większość z nich była za młoda aby brać w niej udział. Twierdził również, że było to spontaniczne powstanie przeciwko białym kolonizatorom, co oczywiście nie było prawdą – jego rząd od początku je inspirował, płacił członkom tych band a policja i wojsko je wspierały.

Nieprzewidziane konsekwencje

W 2001 roku Mugabe ogłosił plan konfiskowania bez rekompensaty ziemi należących do białych. Konfiskaty te często były brutalne, dziesiątki białych farmerów i ich rodzin straciły w nich życie. Co ważniejsze ten rasistowski program doprowadził Zimbabwe na skraj upadku. Farmy często trafiały bowiem do nowych właścicieli, którzy nie mieli pojęcia o uprawianiu ziemi. Produkcja rolna poleciała na łeb na szyję Już w 2003 roku połowie populacji zaczął zaglądać w oczy głód, do 2009 roku trzy czwarte populacji było uzależnione od pomocy humanitarnej. Z kryzysem rolnictwa przyszedł jeden z największych kryzysów gospodarczych w historii Afryki. W 2008 roku inflacja wyniosła 100000%, czyniąc pieniądze bezwartościowymi. Bezrobocie sięgnęło 80%. Tragiczne warunki życia doprowadziły do epidemii cholery, która dotknęła niemal 100 tysięcy osób, oraz do epidemii AIDS. W 1997 roku średnia długość życia mieszkańców Zimbabwe wynosiła 63 lata dla kobiet i 54 dla mężczyzn – w 2007 spadła do 34 lat dla kobiet i 36 dla mężczyzn.

W 2008 roku odbyły się wybory prezydenckie i parlamentarne. ZANU-PF przegrała, uzyskując 97 stołków do 99 dla MDC. Mugabe przegrał również pierwszą turę wyborów prezydenckich. Ponownie spuścił więc ze smyczy swoich „weteranów”. W kampanii przemocy zginęło co najmniej 153 zwolenników opozycji, a dziesiątki tysięcy padło ofiarą pobić i gwałtów. Nie chcąc narażać swoich zwolenników jego

kontrkandydat zrezygnował z wyborów.
Oddanie części władzy MDC pozwoliło na wprowadzenie drobnych reform, które pomogły nieco poprawić sytuację w kraju. Mugabe ponownie stanął do wyborów w 2013 roku. Tym razem Mugabe wezwał swoich zwolenników do powstrzymania się od przemocy. Nie musiał jej już stosować – sam lęk przed powtórką z 2008 roku i wręczane wyborcom przez przedstawicieli ZANU-PF prezenty, głównie jedzenie i ubrania, wystarczyły do zdobycia przez niego 61% głosów oraz 2/3 parlamentu dla jego partii.

 

Łagodny upadek

 

W 2014 roku Mugabe przeszedł operację katarakty w Singapurze, wkrótce potem świętował swoje 90 urodziny. Rok później zadeklarował, że wystartuje w wyborach w 2018 roku pomimo tego, że miałby już 94 lata.

Tak się jednak nie stało. W listopadzie 2017 roku Mugabe odwołał ze stanowiska swojego pierwszego wiceprezydenta, Emmersona Mnangagwa. Członkowie jego partii wystraszyli się wtedy, że będzie chciał wyznaczyć niepopularną wśród nich żonę Grace na swoją następczynię – i postanowili odsunąć go wreszcie od władzy. 15 grudnia armia umieściła go w areszcie domowym a cztery dni później usunięto go ze stanowiska przewodniczącego ZANU-PF. Partia postawiła mu również ultimatum – albo zrezygnuje dobrowolnie albo zostanie usunięty przez parlament. Mugabe wbrew obietnicom nie zrezygnował więc rozpoczęto procedurę impeachmentu. Obydwie izby parlamentu zebrały się na wspólną sesję i dla wszystkich było jasne, że uzyskanie niezbędnej większości 2/3 to tylko formalność. Mugabe też doszedł do takiego wniosku i jeszcze przed głosowaniem zrezygnował ze stanowiska.

Po oddaniu władzy Mugabe otrzymał pełny status dyplomatyczny, luksusową rezydencję, 23-osobowy sztab i osobiste pojazdy. Obiecano również nie ruszać fortuny, którą zgromadził będąc u władzy i dodano do niej 10 milionów dolarów. Pomimo tego był rozżalony i twierdził, że padł ofiarą zamachu stanu który trzeba odwrócić.

W kwietniu tego roku Mugabe zachorował i po raz ostatni udał się do Singapuru na leczenie. 6 września ogłoszono, że zmarł – przyczyna śmierci nie została na razie ujawniona.

Źródło: Autor: Wiktor Młynarz
Fot. PAP/EPA/AARON UFUMELI

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij