92-letni SSman stanął przed niemieckim sądem

SSman, który służył jako strażnik w obozie koncentracyjnym Stutthof stanął przed niemieckim sądem. Usłyszał zarzuty przyczynienia się do śmierci 5320 osób.

92-letni Niemiec Bruno Dey wstąpił do SS w 1944 roku w wieku 17 lat. Trafił do obozu koncentracyjnego Stutthof utworzonego w miejscowości Sztutowo na terenie Wolnego Miasta Gdańska. Służył tam jako strażnik do kwietnia 1945 roku.

Prokuratura zarzuca Deyowi, że jako strażnik powstrzymywał więźniów przed ucieczką będąc świadomym tego, że są zabijani. Nie jest oskarżony o żadną konkretną zbrodnię – w kwietniu, kiedy usłyszał zarzuty, prokurator nazwał go „małą zębatką w morderczej maszynerii” – ale o to, że będąc strażnikiem przyczynił się do śmierci wszystkich zabitych w tym obozie którzy zginęli w okresie jego służby. Grozi mu za to do dziesięciu lat więzienia.

Niemiec nie wypiera się tego, że był strażnikiem w obozie koncentracyjnym. Nie poczuwa się jednak do winy. „Co by to dało jakbym odszedł?” – miał powiedzieć jednej z niemieckich gazet – „Po prostu znaleźliby kogoś innego”. Stwierdził również, że chciał służyć w Wermahcie i walczyć na froncie ale nie przyjęto go ze względu na chorobę serca – i tylko dlatego trafił do SS.

Przed rozpoczęciem procesu lekarze musieli stwierdzić czy Dey jest w stanie w ogóle stanąć przed sądem. Ostatecznie zdecydowano, że może – ale rozprawy będą się toczyć tylko dwa razy w tygodniu i nie będą trwać dłużej niż dwie godziny dziennie. Pomimo sędziwego wieku Dey stanie przed sądem dla nieletnich gdyż część zarzutów odnosi się do czasu, kiedy nie był jeszcze pełnoletni.

Niemcy w ostatnim czasie zaczęli energicznie ścigać byłych strażników z obozów koncentracyjnych. Nie jest to jednak łatwe – 92-letni Dey jest jednym z najmłodszych oskarżonych w podobnych sprawach i często byli strażnicy nie są w stanie już stanąć przed sądem lub umierają przed procesem.