Najnowsze wiadomości ze świata

Zmarł mężczyzna podejrzewany o bycie najsłynniejszym porywaczem w historii

W San Diego zmarł weteran z Wietnamu i przestępca Robert Rackstraw. Wiele osób podejrzewa, że 75-latek był D.B. Cooperem – sprawcą jedynego porwania samolotu którego nie udało się wyjaśnić.

24 października 1971 roku pewien mężczyzna kupił bilet lotniczy na lot z Portland do Seattle. Podpisał się jako Dan Cooper – co media przekręciły później na D.B. Cooper. Już na pokładzie Boeninga 727-100 zawołał stewardessę i poinformował ją, że ma w torbie ładunek wybuchowy i porywa ten samolot. Zażądał dostarczenia mu na pokład 200 tysięcy dolarów (ponad 1 200000$ po uwzględnieniu inflacji) i czterech spadochronów w zamian za zwolnienie pasażerów.  Gdy spełniono jego żądanie nakazał pilotowi ponowny start, ale zażądał, aby leciał z otwartym podwoziem, opuszczonymi klapami i niehermetyzowaną kabiną. Nakazał lot do Meksyku, ale samolot miał na to zbyt małe zbiorniki paliwa, więc zgodził się na lądowanie w Reno.

Około ósmej wieczór załoga zauważyła, że w kokpicie zapaliła się lampka wskazująca na otwarcie drzwi w kabinie pasażerskiej. Po wylądowaniu w Reno mężczyzny nie było już na pokładzie. Boeningowi towarzyszyła eskorta z pięciu samolotów wojskowych, ale żaden z pilotów nie zauważył jego skoku.

FBI swego czasu zmagała się z plagą porwań. Z tego powodu przyjęła zasadę, że takie sprawy są traktowane priorytetowo i agencja nie szczędzi sił i środków aby doprowadzić sprawców przed oblicze sprawiedliwości. W tym wypadku również rozpoczęto zakrojone na szeroką skalę śledztwo. Nie przyniosło jednak żadnego skutku. D.B. Cooper zapadł się pod ziemię, nigdy nie odnaleziono ani jego ani jego zwłok. Nigdy nie użyto również pieniędzy, których numery seryjne spisano przed dostarczeniem ich na pokład, odnaleziono tylko ich mały zwitek na brzegu rzeki Columbia. W 2016 roku, po 45 latach, śledztwo zostało zawieszone. To jedyny przypadek piractwa powietrznego na świecie którego nie udało się wyjaśnić.

Zdaniem licznych badaczy tematu zmarły w San Diego Rackstraw był tajemniczym porywaczem. FBI traktowała go swego czasu jako podejrzanego ale pomimo uderzającego podobieństwa do portretu pamięciowego porywacza odrzuciła tą hipotezę. Nie zgadzał się bowiem wiek – według świadków D.B. Cooper miał ok. 40 lat, podczas gdy Rackstraw miał w 1971 28 lat.

Wiele elementów życiorysu Rackstrawa zdaje się jednak potwierdzać, że to właśnie on był porywaczem. Przede wszystkim po wstąpieniu do armii został wyszkolony jako spadochroniarz i spędził piętnaście miesięcy w Wietnamie zanim został usunięty z wojska za brak dyscypliny. Posiadał również licencję pilota – zdaniem FBI Cooper dowiódł, że znał się na lotnictwie. Nie miał również problemów z łamaniem prawa – spędził nawet dwa lata za kratkami za kradzież i fałszowanie czeków. Próbował również upozorować własną śmierć. Po zwolnieniu go z więzienia za kaucją wynajął awionetkę i lecąc nią nad Monterey Bay nadał fałszywy sygnał mayday twierdząc, że musi z niej wyskoczyć ze spadochronem. Policja szybko namierzyła ukrywającego się mężczyznę a samolot, z którego miał rzekomo wyskoczyć, odnaleziono w pobliskim hangarze z przemalowanymi znakami rejestracyjnymi. Okazało się także, że jego federalna licencja pilota została sfałszowana.

Na razie oczywiście to, że to Rackstraw był najsłynniejszym porywaczem w historii, jest tylko hipotezą. On sam kilkukrotnie się do tego przyznał, chociaż później twierdził, że zrobił to dla żartu. Prawda może jednak w końcu wyjść na jaw – śledztwo FBI jest tylko zawieszone i może być w każdej chwili wznowione jeśli pojawią się nowe dowody. A tajemnica D.B. Coopera na tyle rozgrzała wyobraźnię Ameryki, że nawet dzisiaj setki osób próbują odkryć kim był naprawdę.

Źródło: San Diego Union Tribune Autor: Wiktor Młynarz
Fot. Aero Icarus, CC BY-SA 2.0; public domain

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij