Najnowsze wiadomości ze świata

Rząd UK zalegalizował aborcję i homomałżeństwa w Irlandii Północnej

Członkowie brytyjskiej Izby Gmin zadecydowali o legalizacji aborcji i małżeństw jednopłciowych w Irlandii Północnej. Stało się tak dzięki kryzysowi politycznemu, który sprawił, że ta część UK jest pozbawiona obecnie własnego parlamentu.

Wielka Brytania zalegalizowała aborcję do 24 tygodnia ciąży już w 1967 roku. Ustawa ta nie obowiązuje jednak w cieszącej się sporą autonomią Irlandii Północnej. Irlandczycy nadal używają za to ustawy z 1861 roku, która jest jednym z najbardziej restrykcyjnych zakazów na świecie. W jej świetle za dokonanie aborcji można dostać nawet karę dożywotniego więzienia. Północna Irlandia jest również jedyną częścią UK w której nie ma legalnych małżeństw jednopłciowych – homoseksualizm zdekryminalizowano tam dopiero w 1982 roku.

Antyaborcyjne prawo w Północnej Irlandii od dawna było solą w oku Londynu. W 2017 roku rząd Torysów zadeklarował nawet, że będzie pokrywał koszty aborcji jaką północnoirlandzkie kobiety dokonują w pozostałych częściach UK. W połowie zeszłego roku brytyjski sąd najwyższy stwierdził, że północnoirlandzka ustawa jest niekompatybilna z Europejską Konwencją Praw Człowieka. Politycy nie podejmowali jednak bardziej znaczących akcji, które miałyby zdyscyplinować krnąbrną prowincję.

Zmieniło się to jednak we wtorek. Z inicjatywy lewicy przyjęto wtedy dwie poprawki do północnoirlandzkiego prawa – legalizującą aborcję i małżeństwa jednopłciowe. Głosowanie odbywało się bez dyscypliny partyjnej i obie zdobyły ogromną większość głosów – 383 do 73 w wypadku małżeństw i 332 do 99 w wypadku aborcji.

Było to możliwe dzięki temu, że Irlandia Północna jest w chwili obecnej pozbawiona własnego rządu. Po wyborach z marca 2017 roku obie główne siły – zwolennicy bycia częścią UK i zwolennicy połączenia z Republiką Irlandii – zdobyli niemal tyle samo miejsc (40 i 39). Żadnej ze stron nie udało się sformować rządu a negocjacje pomiędzy nimi utknęły w martwym punkcie. Wobec braku rządu Stormont – jak nazywa się popularnie północnoirlandzki parlament – przestał funkcjonować a wiele jego kompetencji przejął rząd w Londynie.

Nie wszystko jest jednak stracone. Przegłosowane poprawki do północnoirlandzkiego prawa wejdą w życie dopiero 21 października. Jeżeli do tego czasu Irlandczykom uda się sformować rząd – a rozmowy w tej sprawie cały czas trwają – to będą mogli je odrzucić. Sinn Fein, główna siła nacjonalistyczna, postanowiła wprawdzie w połowie zeszłego roku o popieraniu aborcji i homomałżeństw, ale DUP – główna siła unionistyczna – nadal wiernie trzyma się prawicowych ideałów.

Zdaniem posła DUP w Izbie Gmin Jeffreya Donaldsona przyjęcie tych poprawek może jednak utrudnić rozmowy pomiędzy partiami. Uważa, że legalizacja aborcji i homomałżeństw oznacza bowiem, że Sinn Fein ma mniej powodów do tego, aby przywrócić autonomię Irlandii Północnej. „To ironiczne, że irlandzka partia republikańska twierdzi, że Brytyjski Parlament to odpowiednie miejsce do decydowania o tak delikatnych sprawach” – powiedział telewizji BBC.

Źródło: BBC, Independent Autor: Wiktor Młynarz
Fot.

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij