Najnowsze wiadomości ze świata

Rosyjska fregata dotarła na Kubę. Amerykanie są zaniepokojeni

Do portu w Hawanie wpłynęła rosyjska fregata Admirał Gorszkow. Oficjalnie powodem była kurtuazyjna wizyta, ale Amerykanie są wyraźnie zaniepokojeni.

Admirał Gorszkow to jeden z najnowocześniejszych okrętów w rosyjskim arsenale. Jest wyposażony w systemy utrudniające wykrycie jej przez radary oraz w pociski manewrujące Kalibr. Weszła do służby w zeszłym roku i stanowi część stacjonującej w Seweromorsku Floty Północnej. Rosjanie zamówili cztery kolejne jednostki tej klasy, które mają wejść do służby do 2025 roku.

Fregata opuściła swój rodzinny port w lutym. Przed dotarciem do Kuby jej załoga odwiedziła m.in. Chiny i Sri Lankę. Dotychczas przepłynęła ponad 28 tysięcy mil morskich. W podróży towarzyszą jej okręty wsparcia – okręt logistyczny Elbrus, tankowiec Kama i holownik Nikołaj Cziker.

Rosjanie jak na razie nie ujawnili celu wizyty ani portów, które odwiedzi ich fregata po opuszczeniu Kuby. Powiązany z Kremlem portal Russia Today twierdzi cytując kubańskie media, że to wizyta czysto kurtuazyjna. Załoga ma zrealizować program, którego elementem jest m.in. wizyta u szefa kubańskiej Marynarki Rewolucyjnej oraz zwiedzanie atrakcji turystycznych wyspy.

Amerykanów wyraźnie ta wizyta zaniepokoiła. Rosyjski okręt jest pod stałą obserwacją z pokładu niszczyciela rakietowego klasy Arleigh Burke USS Jason Dunham, który stacjonuje w odległości kilku mil morskich od portu w Hawanie.

Amerykanie dla zasady traktują wszystkie wizyty rosyjskich wojsk na swojej półkuli jako próbę projekcji siły przez Kreml, chociaż sami Rosjanie nigdy nie przyznają się, że taki jest ich cel. Tym razem jest jednak drugie dno. Zastępca ministra spraw zagranicznych Rosji Sergiej Rjabkow powiedział bowiem w poniedziałek, że plan rozmieszczenia przez USA wyrzutni rakietowych w pobliżu rosyjskich granic może wywołać kolejny kryzys kubański. W podobnym tonie wypowiadał się wcześniej Władimir Putin.

Kryzys kubański to jedno z najbardziej znanych zdarzeń z okresu Zimnej Wojny. Odpowiadając na rozmieszczenie amerykańskich rakiet w Turcji Rosjanie zaczęli instalować własne, uzbrojone w głowice nuklearne, na Kubie, blisko wybrzeża USA. Przez dwa tygodnie świat stał na granicy wojny atomowej. Sytuację udało się rozładować dopiero wtedy, kiedy prezydent Kennedy zarządził nielegalną blokadę morską wyspy. Rosjanie wtedy odpuścili i zabrali swoje rakiety z Kuby w zamian za obietnicę, że Amerykanie nie zaatakują Castro.

Źródło: Xinhua.net Autor: Wiktor Młynarz
Fot. Mil.ru, CC BY 4.0

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij