“Nie chcemy tu Disneylandu”. Władze miejskie chcą walczyć z turystyką

Burmistrzowi belgijskiej Brugii nie podoba się popularność, jaką jego miasto cieszy się wśród turystów. Chce sprawić, żeby ich ilość zmalała.

Brugia stała się ostatnio niezwykle popularna wśród turystów. Szczególnym powodzeniem cieszy się zabytkowe średniowieczne centrum miasta, wpisane w 2000 roku na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. W samym 2018 roku odwiedziło je ponad 8 milionów osób. Burmistrz Dirk De Fauw nie jest jednak zachwycony popularnością swojego miasta. Twierdzi, że powoli zmienia się w Disneyland.

Zdaniem burmistrza winny jest temu fakt, że większość turystów przybywa do miasta na krótko, na kilka godzin, podczas przerwy w rejsach turystycznych. I wszyscy chcą obejrzeć te same fragmenty miasta. Jego zdaniem sprawiło to, że z tych fragmentów zniknęły normalne sklepy i zostały zastąpione przez takie, które są nastawione na turystów.

„Więc co oni tam sprzedają? Czekoladę i piwo” – powiedział flandryjskiej stacji TV VRT – „Mieszkańcy Brugii nie poznają już własnego miasta. Nie widzą już sklepów z ubraniami, rzeźników piekarzy. Tylko czekoladę i piwo”.

Właściciele tych sklepów nie zgadzają się z opinią burmistrza. Ich zdaniem czekolada i piwo świetnie się sprzedają wśród turystów a fakt, że zmienili profil działalności nie powinien być dla nikogo problemem. Nadal przecież istnieją sieciowe supermarkety, przez konkurencję z którymi często zostali zmuszeni do zainteresowania się handlem z turystami. Zwracają również uwagę, że miasto zarabia krocie na turystach.

De Fauw ma jednak zamiar wprowadzić zarządzenia, które utrudnią turystom odwiedzanie jego miasta. Jednym z nich ma być ograniczenie liczby statków turystycznych które mogą zatrzymywać się w pobliskim porcie Zeebrugge z pięciu dziennie do dwóch. Miasto nie będzie się również już reklamować jako cel wycieczek. Jego zdaniem nowe regulacje są konieczne jeśli Brugia ma zachować swój urok i charakter.