Zatrzymano milicjanta z oddziału, który strzelał do górników. Nie pomogło mu niemieckie obywatelstwo

W Chorwacji zatrzymano Romana S., który w 1981 roku był członkiem plutonu specjalnego MO który strzelał do górników z kopalni Wujek. „Sprawiedliwości stanie się zadość” – zaznaczył minister Zbigniew Ziobro.

Protest w kopalni Wujek rozpoczął się 14 grudnia 1981 roku z powodu aresztowania szefa zakładowej Solidarności Jana Ludwiczaka. Dwa dni później kopalnię otoczyły siły milicji i wojska. Przed 11 mur został sforsowany przez czołgi i na teren zakładu weszły uzbrojone oddziały ZOMO. Od strzałów policjantów zginęło na miejscu sześciu górników, kolejny zmarł po operacji a dwóch kolejnych na początku 1982 roku.

Roman S. był członkiem plutonu specjalnego ZOMO, który strzelał tamtego dnia do górników. Jego zatrzymanie nie było jednak łatwe gdyż nie mieszkał w Polsce. Wniosek o wydanie Europejskiego Nakazu Aresztowania złożył do katowickiego sądu IPN w 2012 roku. Okazało się jednak, że S., mieszkający na stałe w Niemczech, zrzekł się polskiego obywatelstwa i przyjął niemieckie, a tamtejsze władze odmówiły realizacji nakazu polskiego sądu.

W końcu skończyło się jego szczęście. Jak ustaliła Polska Agencja Prasowa Roman S. został aresztowany 17 maja w Chorwacji. Władze tego państwa, w przeciwieństwie do Niemiec, postanowiły uhonorować wystawiony przez Polskę nakaz aresztowania. Od czwartku były milicjant jest już w polskich rękach.

„W przypadku zbrodni przeciwko ludzkości, w wyniku których ginęli niewinni ludzie, upływ czasu nie powinien mieć dla prokuratury znaczenia. Nikt, kto dopuścił się przestępstw w przeszłości, nawet jeśli to było niemal 40 lat temu, nie powinien czuć się spokojny” – powiedział PAP minister Ziobro – „Na nic mu się zdało zrzeczenie polskiego obywatelstwa i chowanie się po Europie. Koniec ukrywania się i unikania odpowiedzialności. Już jest w rękach polskich prokuratorów. I wreszcie odpowie za to, co zrobił. Sprawiedliwości stanie się zadość”