Najnowsze wiadomości z kraju

“Nie ma nic złego w oglądaniu pornografii”. Szokujący materiał TVP o seksedukacji w podstawówkach

W kwietniu prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zapowiedział, że po wakacjach w warszawskich szkołach ruszą zajęcia z seks-edukacji. Jego zapowiedź wywołała ożywioną dyskusję. Dziennikarze TVP postanowili sprawdzić na czym te zajęcia polegają.
Dziennikarki programu “Alarm”, podając się za nauczycielki szkoły podstawowej, porozmawiały z kilkoma kobietami z fundacji promujących edukację seksualną dzieci. Zarejestrowały te rozmowy przy pomocy ukrytych kamer. Efekt ich śledztwa jest szokujący.

Przedstawicielka fundacji “Po DRUGIE”, która według ich strony internetowej chce zapobiegać patologii, demoralizacji i wykluczeniu, powiedziała im na przykład, że edukację seksualną dzieci należy prowadzić „trochę podstępem”. „Zazwyczaj zaczyna się to od takich bardziej ogólnych tematów czyli wychodzimy z tolerancja, szacunek, niestosowanie przemocy. Później kolejne zajęcia, na przykład o tym…o wyborach, o samodzielności, o poczuciu bezpieczeństwa, wsparciu. O tym, że każdy ma prawo sam decydować” Celem tych pierwszych lekcji jest wzbudzenie wątpliwości co do wartości wyniesionych przez dziecko z domu. „ No i jest ten rozjazd.” -mówi zarejestrowana przez TVP kobieta – „Jak mamy ten rozjazd, to jesteśmy w domu i wtedy jakby można dalej pracować”.

Na zajęciach mają pojawiać się również elementy ideologii gender. Według seksedukatorki poleconej dziennikarkom przez Kampanię Przeciwko Homofobii tożsamość płciowa pojawia się już w okolicach czwartego roku życia o ile rodzice są odpowiednio otwarci. „Już w szkole dzieciaki potrafią się zadeklarować ,że są niebinarne, że są gender fluid” – zachwyca się edukatorka – „To jest coś niesamowitego”.

Ta sama kobieta radzi również dziennikarkom, aby przekonywały swoje koleżanki i kolegów, które uczą innych przedmiotów, aby wprowadzili do swoich zajęć elementy seksedukacji. „Warto na przykład porozmawiać z nauczycielami o tym, żeby oni w ramach swoich zajęć postarali się złapać te tematy. Czyli jeżeli ja prowadzę zajęcia z historii to jak mówię o Marii Konopnickiej, to mogę wspomnieć, że była lesbijką” – radzi edukatorka nawiązując do popularnego w środowiskach LGBT ale zupełnie nieudowodnionego mitu o homoseksualizmie autorki Sierotki Marysi i Roty.

Jedną z największych kontrowersji wzbudził fakt, że kilkuletnie dzieci w trakcie zajęć będą uczone jak się masturbować. Zwolennicy edukacji seksualnej twierdzili często, że nic takiego nie będzie miało miejsca i obawy o to są wynikiem prawicowej paranoi. Seksedukatorki nie pozostawiają jednak wątpliwości co do tego, kto miał rację. „Tak, to jest stały temat” – twierdzi przedstawicielka fundacji Po Drugie – „Podkreślam, że to jest zdrowe, to jest dobre dla zdrowia psychicznego. Poznają, że ta eksploracja swojego ciała jest naturalna, biologiczna i oni wtedy się uspokajają. Wtedy im schodzi z głowy ta łatka, że są dewiantami seksualnymi”. „Jeżeli mówimy o masturbacji w wieku nastoletnim, to jest to tak samo naturalne jak w wielu dziecięcym” – twierdzi natomiast przedstawicielka Grupy Ponton, która wspiera rozwój psychoseksualny oraz zapewnianie jej dostępu do wiedzy i bezpiecznej przestrzeni do realizowanie pełni własnego potencjału” młodzieży. ”W ten sposób doznają przyjemności, rozluźnienia” – dodaje przedstawicielka Fundacji Edukacji Społecznej – „a ponieważ mają bardzo dużo na co dzień stresów na przykład rodzice, szkoła i tak dalej, to to jest metoda na rozluźnienie.”

Zdaniem seksedukatorek temat masturbacji jest całkowicie naturalny. „Nikogo masturbacji nie trzeba uczyć” – twierdzi kobieta z Fundacji Edukacji Społecznej, a przedstawicielka Po DRUGIE dodaje, że „4-6 klasy to już oni wiedzą”. Edukatorka polecana przez Kampanię przeciwko Homofobii radzi jednak, że o masturbacji można uczyć także młodsze dzieci. „Ugryźć przy jakimś innym temacie” – radzi – „że to jest zupełnie okej, kiedy ja siebie dotykam”.

Przedstawicielka fundacji po DRUGIE ujawnia, że na zajęciach porusza z dziećmi temat pornografii. „Ja też z nimi to omawiam, tak? To jest zawsze wśród tematów, które się pojawiają w tej pierwszej części, że jakby nie ma nic złego w oglądaniu pornografii. To może być i edukacyjne, może być inspirujące, tak?” – mówi – „Tłumaczę, że żaden film nie jest zły i nie jest demonizujący, tylko chodzi o to jak go odbieramy i co w nim widzimy. Jeżeli widzimy, nie wiem, jako inspirację, jakość techniki, i tak dalej to jest w porządku.” Kobieta ujawnia również, że dziesięcioletnie dzieci są już uczone tego jak korzystać z prezerwatyw i ćwiczą nakładanie ich na styropianowe fantomy. „ Bo też jakby wychodzę z takiego założenia, że to nie jest wiedza która sprawia, że dzieci i młodzież nagle bardzo chcą uprawiać seks i ich to aktywizuje” – twierdzi.

Na zajęciach z seksedukacji na pewno pojawi się też temat aborcji. Jednak poglądy na tą sprawę kobiet, z którymi rozmawiała TVP, przerażają „Aborcja to nie jest usunięcie dziecka” – twierdzi edukatorka z Spunk. Fundacja Nowoczesnej Edukacji – „ustawa mówi o przerwaniu ciąży” Wyjawia też, że dla niej ludzki płód „bardziej wygląda jak jaszczurka niż człowiek”. „Zlepek komórek po prostu” – dodaje kobieta, której usługi rekomendowała Kampania Przeciwko Homofobii.

Źródło: Autor:
Fot.
Komentarze pod artykułami zostały tymczasowo wyłączone i zostaną przywrócone po zakończeniu obowiązywania ciszy wyborczej.

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij