Najnowsze wiadomości ze świata

Porażka brytyjskich Konserwatystów. Dali się wyprzedzić nawet Zielonym

Sytuacja rządzącej Wielką Brytanią Partii Konserwatywnej jest coraz gorsza. Po wyborach samorządowych, w których stracili kilkaset miejsc, najnowszy sondaż wyborczy dla Europarlamentu lokuje ich dopiero na piątym miejscu.

Kłopoty partii Theresy May są ściśle związane z Brexitem. Wynegocjowana przez nią umowa, którą trzykrotnie próbowała przegłosować w parlamencie, wywołała gigantyczny i nadal trwający kryzys polityczny. Odbiło się to na wyniku majowych wyników do rad miejskich. Torysi stracili w nich aż 1334 miejsca, co było najgorszym wynikiem od 1995 roku. Sekretarz Spraw Wewnętrznych Sajid Javid otwarcie przyznał, że stało się tak gdyż wyborcy przestali im ufać z powodu zamieszania wokół Brexitu i że wybory do europarlamentu – do których dojdzie właśnie z powodu tego, że brytyjscy politycy nie potrafią dogadać się w sprawie Brexitu – będą jeszcze większym wyzwaniem.

Okazuje się, że słowa Javida były prorocze. Według najnowszego sondażu portalu YouGov, przeprowadzonego 8 i 9 maja, poparcie dla Torysów spadło do zaledwie 10%. Oznacza to, że dali się wyprzedzić nie tylko swojemu największemu konkurentowi, lewicowej Partii Pracy (16%) ale także Liberalnym Demokratom (15%) oraz Zielonym (11%).

Wszystko jednak wskazuje, że prawdziwym zwycięzcą tych wyborów zostanie partia Brexit – nowe ugrupowanie najsłynniejszego brytyjskiego uniosceptyka Nigela Farage’a. Pomimo tego, że została założona zaledwie kilka miesięcy temu, Brexit zajęła pierwsze miejsce w sondażu z wynikiem 34%. Kolejna nowa partia, prounijna Change UK – z której list startuje były minister finansów w rządzie PO Jan Vincent Rostowski – radzi sobie znacznie gorzej i zaledwie 5% wyborców deklaruje oddanie na nich głosu. Równie małe poparcie – 3% – ma była partia Farage’a, UKIP.

Świetny wynik uniosceptyków w Eurowyborach nie jest niczym szczególnie dziwnym. Brytyjscy politycy sceptyczni wobec integracji europejskiej zawsze sobie w nich dobrze radzili. W 2014 roku UKIPowi udało się w nich nawet zwyciężyć z wynikiem 26,6%.

Dużo poważniejszym problemem dla Torysów są jednak sondaże dotyczące wyborów krajowych, w których dotychczas uniosceptycy nie byli siłą z którą trzeba się liczyć. Według sondażu dotyczącego najbliższych wyborów do parlamentu aż 18% wyborców deklaruje poparcie dla nowej partii Farage’a, co daje im trzecie miejsce za Torysami i Laburzystami, którzy otrzymali po 26% głosów. Jeszcze lepiej poradzili sobie w niedawnym sondażu przeprowadzonym przez ComRes uniosceptycy zdobyli aż 20% głosów, przeganiając o 1% konserwatystów. Według tego sondażu wybory wygraliby Laburzyści z wynikiem 27%, ale ich poparcie spadło o 6% od ostatniego badania. Gdyby ten wynik utrzymał się do wyborów, to po raz pierwszy od 1922 roku Torysi wypadliby z pierwszej dwójki.

O ile do wyborów trend się nie obróci, to uniosceptycy mogą zająć ok. 49 miejsc w Izbie Parów. Może to oznaczać, że Torysi, nie chcąc oddać władzy lewicy, mogą zostać zmuszeni do zawarcia z nimi koalicji.

Źródło: Autor: Wiktor Młynarz
Fot.

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij