Rozrywka

Hollywood walczy z filmem o przemyśle aborcyjnym

„Unplanned”, oparty na faktach film o aborcji, wkrótce będzie miał premierę kinową. Jego dystrybutora spotkała jednak paskudna niespodzianka – Motion Picture Association of America (MPAA) zadecydowało, że jego widownia zostanie mocno ograniczona.

„Unplanned” opowiada prawdziwą historię Abby Johnson. Urodzona w 1980 roku kobieta w wieku 21 lat stała się pro-aborcyjną aktywistką i rozpoczęła wolontariat w klinice aborcyjnej sieci Planned Parenthood w Teksasie. Szybko zaczęła awansować i ostatecznie została jej dyrektorką. We wrześniu 2009 roku asystowała w trakcie aborcji 13-tygodniowego dziecka oglądając zabieg na ultrasonografie. To, co zobaczyła wstrząsnęło jej światopoglądem – do tego momentu była bowiem przekonana, że dzieci w trakcie aborcji nie czują strachu i bólu. Parę dni później rzuciła pracę i spotkała się z członkami lokalnej grupy pro-life, z którymi w przeszłości wielokrotnie się spierała. Wkrótce sama została obrończynią życia oraz wydała pamiętnik demaskujący przemysł aborcyjny.

Film o jej życiu powstawał od dawna w dużych bólach, finansowany głównie z dobrowolnych datków. Jego twórcom udało się w końcu znaleźć dystrybutora, którym został Pure Flix – studio zajmujące się produkcją i dystrybucją chrześcijańskich filmów. Przemysł filmowy, który w USA jest znany raczej z sympatii do lewicy znalazł jednak jeszcze jeden sposób aby im zaszkodzić.

Niemal każdy amerykański film otrzymuje tzw. rating czyli ocenę tego dla jakiej publiczności się nadaje. Przyznaje je MPAA, czyli stowarzyszenie broniące interesów studiów filmowych. Obecnie film może otrzymać jedną z pięciu ocen: G czyli bez ograniczeń, PG która sugeruje, że dzieci nie powinny oglądać go samodzielnie, PG-13, która oznacza film dla starszych dzieci, R dla filmów, które dzieci mogą oglądać wyłącznie w obecności rodziców i NC-17 czyli filmy tylko dla dorosłych.

Twórcy „Unplanned” liczyli, że ich dzieło dostanie ocenę PG-13. Ku ich zaskoczeniu MPAA zadecydowała jednak, że film będzie dystrybuowany jako film R. Reżyserzy, Cary Solomon i Chuck Konzelman, zauważają, że w ich filmie nie ma przekleństw, nagości, scen seksu czy przemocy – które zazwyczaj powodują przyznanie tak wysokiego ratingu. MPAA oświadczyła jednak, że nie spodobały im się sceny przedstawiające aborcję, które według nich były zbyt dosłowne i niepokojące – i to właśnie one zadecydowały o takiej ocenie.

Teoretycznie system ratingów nie jest obowiązkowy i studia nie muszą poddawać swoich filmów ocenie. W praktyce jednak dystrybucja filmu, który nie otrzymał ratingu, jest bardzo utrudniona gdyż wiele kin odmawia ich wyświetlania. Przyznanie ratingu R w dużym stopniu ograniczy jednak ilość osób, które ten film obejrzą. R nie jest już wprawdzie uznawana za wyrok śmierci dla filmu gdyż w ostatnich latach powstało kilka filmów tak ocenionych które stały się przebojami, ale Pure Flix raczej na pewno odczuje to finansowo. Poprzednie filmy tego studia były oceniane co najwyżej jako PG-13.

Twórcy filmu odmówili usunięcia scen aborcji. Nie mają również zamiaru odwoływać się od wyroku komisji. Dokładny kryteria przyznawania ocen są pilnie strzeżoną tajemnicą MPAA i chociaż odwołania są dopuszczalne, to mało kto się na nie decyduje gdyż opóźniałoby to wprowadzenie filmu na ekrany. Zwracają jednak uwagę na podwójną ironię całej sprawy. Po pierwsze ich zdaniem rating R przyznany za realistyczne sceny aborcji świadczy, że MPAA zgadza się z nimi w kwestii tego jak straszny jest ten „zabieg”. Po drugie zauważają, że w wielu miejscach USA 15-letnia dziewczyna może dokonać aborcji bez zgody rodziców ale nie będzie mogła bez nich obejrzeć filmu, który ją przed tym przestrzega.

 

Źródło: stefczyk.info Autor: Wiktor Młynarz
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij