Wiadomości sportowe z kraju i świata

Skandal w Copa Libertadores. Piłkarza zaatakowani przez pseudokibiców. “Rana na oku, kłopoty z oddychaniem”

Rewanżowy mecz finałowy Copa Libertadores (odpowiednika europejskiej Ligi Mistrzów), który miał się odbyć w sobotę, przełożono na niedzielę. Decyzję podjęto ze względu na skutki ataku pseudokibiców River Plate na autokar piłkarzy Boca Juniors Buenos Aires.

Decyzję – na 10 minut przed planowanym rozpoczęciem sobotniego meczu – ogłosił prezes południowoamerykańskiej konfederacji (CONMEBOL) Alejandro Dominguez.

“Jeden zespół nie chciał grać, a drugi nie chciał wygrać w takich okolicznościach” – zaznaczył.

Wcześniej pora rozpoczęcia rewanżu była dwukrotnie przesuwana – najpierw o godzinę, a następnie o dwie godziny i 15 minut.

Do ataku na autokar Boca Juniors doszło w pobliżu stadionu River Plate. Wybito kilka szyb pojazdu, w które rzucano kamieniami i kawałkami desek. Niektórzy zawodnicy ucierpieli na skutek dostania się do oczu gazu łzawiącego i gazu pieprzowego, których użyła policja, by poskromić pseudokibiców. Kapitan drużyny Pablo Perez i Gonzalo Lamardo trafili do pobliskich szpitali, pod którymi zebrali się później chcący ich wesprzeć fani. Pierwszy z piłkarzy – sądząc po zdjęciach z szatni zamieszczonych w sieci – miał obrażenia barku i oka, a drugi uskarżał się na kłopoty z oddychaniem.

We wcześniejszych komunikacie CONMEBOL poinformowano, że lekarze stwierdzili u graczy Boca Juniors powierzchowne obrażenia skóry, a dwóch zawodników skarżyło się na uraz oka, co nie zostało wówczas jeszcze potwierdzone.

“Naszym zdaniem z medycznego punktu widzenia nie było powodu, by przekładać to spotkanie” – uznano w komunikacie sztabu medycznego południowoamerykańskiej konfederacji.

Inną opinię na ten temat miał Dominguez. “To jest piłka nożna, a nie wojna. Żaden z zespołów nie chciał grać wówczas, bo to byłoby nienaturalne” – podkreślił.

Na wspomnianym ataku nie skończyły się sobotnie zamieszki. Gdy podano informację o przełożeniu spotkania na niedzielę, doszło do starć kibiców z policją. Według lokalnych mediów aresztowano co najmniej 30 osób. Część z ponad 66 tysięcy sympatyków River Plate próbowało wedrzeć się do szatni, przeszkadzając w telewizyjnym wywiadzie, którego udzielał prezes klubu Rodolfo D’Onofrio.

“Godne ubolewania jest to, że taka wspaniała rywalizacja została przerwana przez 15 chuliganów. Zablokowano nasz występ w spotkaniu, które miał oglądać cały świat” – zaznaczył D’Onofrio, a chwilę później rzucił się do ucieczki z powodu chaosu panującego wewnątrz stadionu.

Argentyńczycy szykowali się na derby, nazywane w kraju “finałem wszech czasów”, bo po raz pierwszy w decydującej fazie zmagań Copa Libertadores, najbardziej prestiżowych rozgrywek klubowych w Ameryce Płd. (których pierwsza edycja odbyła się w 1960 roku), mierzą się dwie najbardziej rozpoznawalne i najpopularniejsze drużyny z Buenos Aires. Zamiast futbolowego święta doszło jednak do skandalu.

Zdaniem D’Onofrio zabrakło adekwatnej ochrony, która strzegłaby autokaru zawodników Boca Juniors. Odpowiadający za bezpieczeństwo publiczne w Buenos Aires Marcelo Alessandro przyznał, że w kwestii ochrony zaliczono wpadkę.

Prezes Boca Juniors Daniel Angelici w drodze na stadion był eskortowany przez ochroniarzy i siły bezpieczeństwa, a towarzyszyło temu skandowanie przez pseudokibiców River Plate słowa “tchórz”.

“Mecze powinny być wygrywane lub przegrywane na boisku. W sobotę nie mieliśmy takich samych warunków do gry jak rywale. Jako Argentyńczyk i działacz piłkarski jestem zażenowany… Spójrzcie na spektakl, jaki daliśmy światu” – zaznaczył Angelici.

W pierwszym meczu finałowym był remis 2:2. Tamten pojedynek również odbył się o dzień później niż pierwotnie planowano, ale wówczas na przeszkodzie stanęła potężna ulewa, która spowodowała podtopienia na stadionie Boca Juniors. Fani tej drużyny od 2013 roku mają zakaz udziału w meczach na stadionie River Plate ze względu na częste akty przemocy między sympatykami obu klubów.

Boca ma w dorobku sześć triumfów w Copa Libertadores, a River Plate – trzy. Niedzielny rewanż ma się rozpocząć o godz. 21 czasu polskiego.

Źródło: PAP/ za Twitter Autor:
Fot. PAP/EPA/MATIAS NAPOLI

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij