Najnowsze wiadomości ze świata

To się nazywa potęga miłosierdzia. Rodzice wybaczyli kierowcy, który zabił ich dzieci.

Do tragicznego wypadku doszło 31 lipca 2016 roku na autostradzie międzystanowej 80 w pobliżu jeziora Brule. Jemison Pal i jego żona Kathryne jechali do Kolorado aby wziąć udział w ostatnim spotkaniu szkoleniowym, po którym mieli udać się do Japonii, aby prowadzić tam działalność misyjną na zlecenie jednego z amerykańskich instytutów biblijnych. W samochodzie znajdowały się również ich dzieci – 3-letni Ezra, 23-miesięczna Violet i 2-miesięczny Calvin. W pewnym momencie prowadzący samochód Jemison zauważył, że droga przed nimi jest remontowana, a samochody stoją w korku.

Nie zauważył tego jednak prowadzący ciężarówkę Weekly, który rozmawiał przez telefon komórkowy. Jego pojazd uderzył z pełną prędkością w samochód Palów, wbijając go w samochody stojące przed nim. Rodzina zginęła na miejscu, podobnie jak inny kierowca, 56-letni Terry Sullivan, prowadzący jeden z samochodów, który stał przed Palami. Kilka innych osób zostało rannych.
Weekly stanął przed sądem oskarżony o sześć przypadków nieumyślnego spowodowania śmierci oraz nieostrożne prowadzenie samochodu. Weekly przyznał się do stawianych mu zarzutów, a prokurator zażądał dla niego pięciu do dziewięciu lat bezwzględnego więzienia. Wszystko zapowiadało, że faktycznie nieuważny kierowca spędzi następne lata za kratkami, ale podczas rozprawy doszło do niecodziennego wydarzenia. W jego obronie stanęli członkowie rodzin zabitych w wypadku.

Rick Pals, ojciec Jemisona, odczytał oświadczenie, w którym opowiedział o tym ile bólu sprawił mu wypadek, w którym zginął jego syn i rodzina. Stwierdził jednak, że wie, jak często Bóg wybaczał jemu, więc nie może nie wybaczyć sprawcy. Powiedział więc, że nie do niego należy wydanie wyroku w tej sprawie, ale może za to poprosić sąd o łaskę. Podobne oświadczenie wygłosiła również rodzina Kathryne.

Sędzia był bardzo poruszony tą niecodzienną demonstracją chrześcijańskiej postawy. Nie mógł jednak wypuścić kierwocy, który przecież przyznał się do winy. Dał mu jednak najniższy wyrok jaki dopuszczało prawo – 30 dni więzienia za każdą ofiarę. Uznał również, że miesiąc, który Weekly spędził w areszcie przed procesem zanim wpłacił kaucję, zostanie uznany za jego część. Oznacza to, że nieuważny kierowca wyjdzie z więzienia już po pięciu miesiącach. Dodatkowo będzie musiał zapłacić 1000 dolarów mandatu za nieuważne prowadzenie i będzie objęty dwuletnim dozorem policyjnym. Po zakończeniu procesu oskarżony i rodziny ofiar padły sobie w objęcia.

Rodziny ofiar nie chcą jednak pozwolić aby śmierć ich bliskich poszła na marne. Otworzyli więc fundację ich imienia, która ma pomóc sfinansować chrześcijańską działalność misyjną w Japonii.

Wiktor Młynarz, za cbn.com, fot. Facebook

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij