Zobacz więcej artykułów
Rosja chce uznania wyborczej farsy
03.11.2014
Grigorij Karasin - wiceminister spraw zagranicznych Rosji – wezwał Ukrainę do rezygnacji z użycia siły na wschodzie Ukrainy i podjęcia dialogu z nowo wybranymi przedstawicielami Donbasu. Dla reszty świata te wybory to farsa.
Karasin oznajmił, że wyłonieni w niedzielnych wyborach przywódcy Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) i Ługańskiej Republiki Ludowej (ŁRL) "mają mandat do nawiązania trwałego i szerokiego dialogu z kijowskimi władzami".
Wiceszef dyplomacji Rosji podkreślił, że "dialog ten może przynieść rezultaty pod warunkiem, że będzie nacechowany szacunkiem i równoprawny; że Kijów zrezygnuje z użycia siły, odstąpi od sławetnej „operacji antyterrorystycznej".
- Jeszcze jednym warunkiem jest zachowanie wierności porozumieniom mińskim z 5 i 19 września - oświadczył Karasin, którego cytuje agencja TASS. W jego ocenie nowo wybrani liderzy Donbasu są w stanie poradzić sobie z problemami, związanymi z przywracaniem normalnego życia na południowym wschodzie Ukrainy.
Wcześniej rosyjskie MSZ oznajmiło, że wyniki wyborów w republikach donieckiej i ługańskiej przyjmuje z szacunkiem. Wybory te według ministerstwa odbyły się w sposób zorganizowany, przy wysokiej frekwencji.
- Szanujemy wolę mieszkańców południowego wschodu Ukrainy - oznajmiło MSZ Rosji.
- Nowo wybrani przedstawiciele otrzymali mandat, by rozwiązać praktyczne problemy dotyczące przywracania normalnego życia w swoich regionach - zaznaczyło.
Resort spraw zagranicznych Rosji wezwał Kijów i nowo wybrane władze w Doniecku i Ługańsku do dialogu.
- Uwzględniając wyniki wyborów wyjątkowo ważne jest podjęcie aktywnych kroków, zmierzających do nawiązania stabilnego dialogu między centralnymi władzami Ukrainy i przedstawicielami Donbasu w nurcie porozumień zawartych w Mińsku - oświadczył.
Wyborów nie uznała reszta świata, a jednym z ostatnich państw, które zabrały głos w tej sprawie są Niemcy.
- Niemiecki rząd nie uznaje niedzielnych wyborów we wschodniej Ukrainie, uważa, że były nielegalne - oświadczył w poniedziałek w Berlinie rzecznik rządu Steffen Seibert. Zagroził Rosji kolejnymi sankcjami w przypadku zaostrzenia się sytuacji.
- Tak zwane wybory są sprzeczne z literą i duchem porozumienia z Mińska; zostały ponadto
przeprowadzone z naruszeniem prawa ukraińskiego i ukraińskiej konstytucji - podkreślił Seibert.
Jak dodał, głosowanie "nie ma żadnych prawnych skutków i nie przyczynia się ani do ustabilizowania sytuacji, ani też do wzmocnienia integracji terytorialnej państwa ukraińskiego".
- Wręcz przeciwnie - (wybory) zaostrzyły ponownie kryzys - ocenił rzecznik niemieckiego rządu. Seibert powiedział, że przebieg wyborów "pozostawia wiele do życzenia". Wskazał na szereg incydentów, w tym brak list wyborczych, frekwencję wyższą od liczby mieszkańców, a także podanie części wyników przed obliczeniem głosów, co zdradza jego zdaniem "szczególny sposób pojmowania demokracji".
Jako niezrozumiałe określił Seibert głosy rosyjskie sugerujące uznanie wyników głosowania.
Podkreślił, że rząd w Berlinie ponownie apeluje do Rosji o uczynienie wszystkiego co w jej mocy w celu realizacji ustaleń z Mińska oraz wprowadzenia w życie zawieszenia broni.
- Ten konflikt musi zostać rozwiązany przy zachowaniu terytorialnej integralności Ukrainy - zaznaczył rzecznik.
Seibert powiedział, że rząd nie dysponuje własnymi informacjami o ruchach wojsk rosyjskich. Uważa jednak, że doniesienia mediów napawają niepokojem. Wymienił m. in. wysłanie przez Rosję kolejnego konwoju bez uzgodnienia z władzami w Kijowie. Rzecznik powiedział, że zawieszenie obowiązujących sankcji jest ze względu na politykę Kremla wykluczone.
- Jeżeli sytuacja ponownie się pogorszy, to konieczne może okazać się rozważenie dalszego zaostrzenia sankcji - powiedział Seibert.
PAP
[FOTO: PAP/ EPA]
Chcesz być na bieżąco z informacjami na Stefczyk.info? Zapisz się do naszego newslettera
Poprzedni artykułNastępny artykuł