Zobacz więcej artykułów
Wielki krach na rosyjskiej giełdzie. Putin może liczyć tylko na cud albo wojnę
09.04.2018
Wielki krach na rosyjskiej giełdzie. Putin może liczyć tylko na cud albo wojnę
Nawet przychylne Kremlowi media biją na alarm – kolejne sankcje, to cios dla rosyjskiej gospodarki. Dostrzegają to zarówno inwestorzy, jak i bankierzy. Od kilku dni na moskiewskiej giełdzie najważniejsze indeksy notują rekordowe spadki, a rubel, po kilku stabilniejszych miesiącach znowu sporo traci na wartości w stosunku do euro i dolara. Za 1 euro Rosjanie płacą dziś 73,5 rubla, a cena wciąż rośnie. Jeszcze tydzień temu, ta wartość wahała się w okolicach 70 rubli.
- Tak źle nie było od 2016 roku – pisze "Komsomolska Prawda", komentując spadek wartości rubla i przypomina, że ówczesna sytuacja została zażegnana dzięki interwencji państwa i „wpompowaniu” wielu milionów z rezerwy w celu ratowania waluty.
Jednak dziś tych pieniędzy już nie ma. Rosyjskie rezerwy stopniały, a każdy miesiąc sankcji i stosunkowo niskich cen ropy, jeszcze bardziej pogłębiają kryzys ekonomiczny.
Władze starają się „łatać” dziury, pożyczając pieniądze na fundusz rezerwowy z funduszy emerytalnych i zdrowotnych, ale wkrótce i tych może zabraknąć. Już dziś w niektórych regionach kraju są problemy z wypłacaniem świadczeń.
Coraz trudniejszą sytuację kraju dostrzegają także inwestorzy, którzy masowo wyprzedają swoje akcje. Od piątkowego zamknięcia Moskiewski Indeks Giełdowy stracił prawie 200 punktów (ok. 8 proc. wartości), co jest rekordowym wynikiem, nawet jak na rosyjskie realia.
Zagraniczni komentatorzy zauważają, że Rosja znalazła się na skraju bankructwa i tylko ekonomiczny cud (skok cen ropy o kilkadziesiąt procent) może sprawić, że odbije się od dna. W mediach, szczególnie izraelskich, pojawiają się też pełne zaniepokojenia głosy, że w obliczu katastrofy ekonomicznej Kreml staje się coraz bardziej nieprzewidywalny i uciekając od kryzysu może zdecydować się na ucieczkę do przodu, czyli wojnę. Na pewien czas, według ekspertów, pozwoliłoby to opanować nastroje społeczne, w momencie kiedy gospodarka się załamie. Na opiniotwórczym portalu israelnationalnews.com czytamy, że Rosja prowadzi podwójną grę, która może doprowadzić do wojny nie tylko w Europie, ale także Izraela z Iranem.
Pozostaje jednak pytanie otwarte, czy Rosję jeszcze stać na wojnę?
PF
Chcesz być na bieżąco z informacjami na Stefczyk.info? Zapisz się do naszego newslettera
Poprzedni artykułNastępny artykuł