Zobacz więcej artykułów
Nikt nie odpowiada za stabilizowanie obligacji UE
27.12.2011
Ponieważ nie ma instytucji odpowiedzialnej za porządek na europejskim rynku obligacji, to należy ją utworzyć. Inaczej Europa będzie niestabilną mieszanką krajów - powiedział PAP prof. Jan Toporowski z Uniwersytetu Londyńskiego (SOAS).
Drugim zadaniem takiej instytucji, obok utrzymywania porządku na rynku
obligacji, byłyby według niego działania prowadzące do wzrostu popytu, ożywienia gospodarki i zwiększenia zatrudnienia (reflacja).
- EBC nie może tego zrobić, ponieważ nie ma takiego mandatu i działa w cyklu polityki monetarnej. Tymczasem cykl gospodarki w o wiele większym zakresie kształtują wydatki sektora prywatnego, w mniejszym zakresie wydatki rządu, a w najmniejszym polityka pieniężna banków centralnych - wyjaśnia.
Toporowski sądzi, że zadanie uporządkowania rynku obligacji, bardzo nerwowego w związku z wysokim zadłużeniem niektórych państw i perspektywą zrolowania części ich długów w najbliższym roku, można by powierzyć Europejskiemu Mechanizmowi Stabilizacyjnemu, który zostanie uruchomiony w 2012 r. by z czasem zastąpić EFSF - Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej.
Alternatywą mogłoby być utworzenie konsorcjum banków prywatnych, które porozumiałyby się między sobą, wystąpiły o licencję do EBC, a następnie pożyczałyby pieniądze na krótkookresowe stawki oprocentowania i skupywałyby obligacje rządowe państw oprocentowane bardzo wysoko.
Za największy problem strefy euro Toporowski uznaje to, że
- liderzy UE i europejskie instytucje wciąż nie rozumieją, że mają do czynienia z kryzysem systemowym, a nie z jednorazowym wydarzeniem, które rozwiąże się, gdy na (rozrzutnych) rządach wymusi się przestrzeganie fiskalnej dyscypliny.
Ekonomista ze School of Oriental and African Studies Uniwersytetu Londyńskiego sądzi, że polityczna elita w UE, zwłaszcza w W. Brytanii, boi się banków, a te ze swej strony nie przystąpią do reform, o ile nie zostaną do nich zmuszone.
- Banki przekonały siebie i innych, że skoro są zdolne wygenerować bańki spekulacyjne, to mogą wygenerować gospodarczy boom. Tymczasem bańka i boom to zupełnie różne zjawiska - zaznaczył.
- Głównym powodem kryzysu w eurostrefie (i W. Brytanii) jest system bankowy. W Irlandii banki zostały rekapitalizowane ogromnym kosztem. Osłabiło to rządy wobec finansowych rynków i utrudniło refinansowanie rządowego długu. W innych państwach wysoko zadłużonych zachodzą obawy, że także i tam banki mogą wymagać refinansowania, co w świetle wysokiego długu państwa będzie bardzo trudne - podsumował.
PAP
[fot.wikipedia.org]
Chcesz być na bieżąco z informacjami na Stefczyk.info? Zapisz się do naszego newslettera
Poprzedni artykułNastępny artykuł