Zobacz więcej artykułów
Małysz: Jak rywale dokładnie przeanalizują skoki Stocha, to dopiero będą w szoku.
07.01.2018
Małysz: Jak rywale dokładnie przeanalizują skoki Stocha, to dopiero będą w szoku.
Adam Małysz był pod wrażeniem wyczynu Kamila Stocha w narciarskim Turnieju Czterech Skoczni, w którym podwójny mistrz olimpijski z Soczi triumfował na wszystkich obiektach. "On się w ciągu roku sakramencko rozwinął" - ocenił były zawodnik, a obecnie dyrektor PZN.
Stoch jest dopiero drugim zawodnikiem w historii, któremu udało się zwyciężyć na czterech
skoczniach, kolejno w Oberstdorfie, Garmisch-Partenkirchen, Innsbrucku i Bischofshofen. Dotychczas
jedynym był Sven Hannawald. Niemiec tej sztuki dokonał 16 lat temu.
"Przed zawodami byłem pełen nadziei, że Kamil będzie walczył o podium, ale nie spodziewałem się, że
będzie aż tak mocny. Tego chyba nikt się nie spodziewał. Nawet on sam" - przyznał Małysz, który w
Polsce, ale i na świecie jest ikoną tej dyscypliny sportu.
Jak dodał, uwierzył w historyczny sukces już po pierwszych zawodach.
"Jak ktoś wygrywa w Oberstdorfie, to jest mu dużo łatwiej, to go napędza. Też dlatego, że skocznia
jest jedną z trudniejszych. Później Kamil wygrał w Innsbrucku i miał wielką przewagę po upadku
dotychczasowego wicelidera Niemca Richarda Freitaga, więc już był spokój" - powiedział.
To, co podziwia u Stocha najbardziej, to jego wewnętrzny spokój i umiejętność przekształcenia
stresu w coś pozytywnego.
"On potrafi zmienić podenerwowanie w pozytywną bombę - to jest jego wielką siłą. Nie psuje skoków,
tylko nawet jak coś jest nie tak, jak w Bischofshofen, gdzie spóźnił wyjście z progu, to i tak leci
najdalej. Najdalej lata też wtedy, kiedy trener obniża mu belkę. Myślę, że jak rywale to dokładnie
przeanalizują, to dopiero będą w szoku. Na razie wiedzą tylko, że jest dobry" - analizował.
Małysz do ekipy dołączył razem z trenerem Stefanem Horngacherem. Z drużyną skoczków narciarskich
pracują od trochę ponad półtora roku.
"W tym czasie Kamil sakramencko się rozwinął. Poszedł niesamowicie do przodu. I fizycznie, i
mentalnie. Im jesteś starszy, tym jesteś mocniejszy, ale też musisz więcej pracować. A on fizycznie
jeszcze jest bardzo mocny, a gdy do tego dochodzi siła psychiki, to nie ma niego gościa. Tak jest w
tym momencie" - ocenił.
Pochwalił Stocha także za umiejętność odcięcia się od presji, mediów, wszystkiego, co wokół się
dzieje.
"Kamil pod tym względem jest wyjątkowy. Inni udzielają się w mediach, też społecznościowych,
wszystko komentują, pełno ich w telewizji. A on tego unika, dzięki czemu się nie eksploatuje. On
jest do tego stopnia świadomy, co może mu zaszkodzić, że w ostatnich dniach odciął się zupełnie.
Jak na konferencji po turnieju dostał pytanie o piwo, które Hannawald proponował każdemu, kto
pokonałby Kamila, to się zdziwił, bo usłyszał o tym po raz pierwszy" - opowiadał Małysz.
Wspomniał, że po TCS jest równie zmęczony jak zawodnicy. Także dlatego - co sam przyznał - że
denerwuje się bardziej niż oni.
"Wolę nie mówić, co się ze mną dzieje. Już przed skokiem Dawida Kubackiego w drugiej serii konkursu
w Bischofshofen, tak mi się ręce trzęsły, że Stefanek (Hula-PAP) się ze mnie śmiał. My, ludzie ze
sztabu, chyba czasem bardziej przeżywamy to wszystko niż zawodnicy" - zauważył.
W ostatnim konkursie na półmetku rywalizacji Stoch był liderem, a za nim plasował się Kubacki.
"Gdyby Dawid to wygrał, to by dopiero była sensacja. Ale na pewno nikt by go za to nie potępiał. On
sam o tym zupełnie nie myślał. Chciał dobrze skoczyć. A Kamil też z całego serca życzył mu jak
najlepiej" - zapewnił Małysz i na pytanie dziennikarzy, kto jest lepszym skoczkiem w historii - on
czy Stoch odparł: "Jak ja mogę się teraz porównywać do Kamila...?!".
W klasyfikacji 66. TCS Stoch o 69,6 pkt wyprzedził Niemca Andreasa Wellingera i o 87,6 pkt Norwega
Andersa Fannemela. Kubacki był ostatecznie szósty.
Z
(PAP)
Chcesz być na bieżąco z informacjami na Stefczyk.info? Zapisz się do naszego newslettera
Poprzedni artykułNastępny artykuł