Ewentualne zawieszenie protestu nie będzie, niestety, wynikiem zmian w fatalnej ustawie o lekach refundowanych. Tuskowi udało się poróżnić środowisko lekarskie. Dzięki metodzie dziel i rządź premier utrzymuje się u władzy – komentuje poseł Joanna Szczypińska (PiS) z sejmowej komisji zdrowia.
Boją się kar
Od 1 stycznia ok. 50 tys. lekarzy stawia na receptach pieczątki z napisem „Refundacja do decyzji NFZ". W ten sposób protestują m.in. przeciw zapisom nowej ustawy o lekach refundowanych. Chodzi głównie o
przepisy nakładające wysokie kary pieniężne na medyków, którzy pomylą się, wpisując zniżkę na leki.
Niestety, w wyniku protestu cierpią pacjenci. Część aptekarzy nie wydaje leków na recepty z pieczątką protestową. Wysyła chorych ponownie do lekarza, ewentualnie sprzedaje leki po cenach uwzględniających najmniejszą zniżkę lub bez niej. Pacjenci muszą zatem płacić więcej, niż powinni.
Być może już dzisiaj to się zmieni. – Część lekarzy z organizacji, które prowadzą protest, jest za jego zawieszeniem – mówi Krzysztof Bukiel, szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Czy rzeczywiście medycy schowają protestowe stemple do szuflad? – Niestety, dziś nie mogę na to pytanie odpowiedzieć. Nie wiem, jak zachowają się moi koledzy – mówi Bukiel.
Dziś decyzje
Radzi, by poczekać do wieczora.
W poniedziałek spotykają się przedstawiciele naszego związku, Porozumienia Zielonogórskiego, przedstawiciele portalu Konsylium24 oraz Federacji Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia. Wówczas zapadnie decyzja, co dalej – wyjaśnia.
Bukiel nie chce wyjaśniać, kto i kogo przekonał, aby zawiesić protest. Sugeruje jednak, że kontrowersje w środowisku pojawiły się po spotkaniu lekarzy z premierem.
W czwartek
Donald Tusk zapowiedział, że możliwe są zmiany w ustawie o lekach refundowanych, tak by medycy nie byli karani finansowo za ewentualne błędy dotyczące zniżek na lekarstwa.
Skuteczna propaganda
Otwarte jest pole do dyskusji na temat niektórych przepisów wykonawczych czy zapisów ustawowych – oznajmił premier. Dodał, że wprowadzenie zmian dotyczących określania stopnia refundacji jest możliwe za pomocą rozporządzenia. Szczegóły rozwiązań ma przedstawić minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, który tego samego dnia spotkał się z przedstawicielami Naczelnej Rady Lekarskiej i Naczelnej Rady Aptekarskiej.
Zaraz po spotkaniu z Tuskiem i Arłukowiczem lekarze byli jednomyślni. Prezes Porozumienia Zielonogórskiego Jacek Krajewski wydał nawet oświadczenie, w którym podkreślił, że protest jest kontynuowany.
W niedzielę lekarze już tę jednomyślność utracili. Część z nich opowiedziała się za zawieszeniem protestu.
To znaczy, że po raz kolejny metoda Tuska jest skuteczna – mówi Szczypińska.
Wpierw napuścił aptekarzy na lekarzy, potem pacjentów na jednych i drugich i odniósł sukces – komentuje posłanka PiS-u.
niezalezna.pl/"Gazeta Polska Codziennie"
[fot. premier.gov.pl]