Zobacz więcej artykułów
To wydarzenie wstrząśnie polskim dziennikarstwem. Twarze #metoo oskarżone o molestowanie i gwałt
27.11.2017
To wydarzenie wstrząśnie polskim dziennikarstwem. Twarze #metoo oskarżone o molestowanie i gwałt
W swoim tekście na portalu codziennikfeministyczny.pl pięć kobiet, przy współpracy trzech kolejnych zarzuciło dziennikarzom "Krytyki Politycznej" Jakubowi Dymkowi i szefowi stołecznej "Gazety Wyborczej" Michałowi Wybieralskiemu molestowanie
Autorki tekstu postanowiły opisać szereg sytuacji, w których dwaj publicyści mieli nie tylko proponować seks, czy używać wobec nich wulgarnego języka. Jedna z nich oskarżyła działacza lewicy o gwałt. - Od jakiegoś czasu wśród naszych przyjaciółek krąży eufemistyczne pojęcie „chłopiec lewicy”, stanowiące synonim hipokryty, który usta pełne ma feministycznych frazesów, podczas gdy jego deklaracje nie mają przełożenia na rzeczywistość - piszą autorki tekstu.
Bohaterami tekstu są Jakub Dymek i Michał Wybieralski. Pierwszy z nich pracuje w „Krytyce Politycznej”, zaś drugi w „Gazecie Wyborczej”. I choć nie są wymienieni z nazwiska podczas opisywanych zachować, to do nich skierowany jest końcowy apel„Jakubie Dymku, Michale Wybieralski. Nie chcemy takich „feministów”. Nie chcemy takiej lewicy.”
Autorki tekstu postanowiły opisać wstrząsające zachowania obydwu publicystów. To nie tylko wulgarne propozycje (,,Może pijaństwo i seks?”, ,,Dobrze wyglądasz, ale postuluje więcej dekoltów’’), ale też upokarzanie i przemoc. - Przez dłuższy czas prosił mnie o rękę. Odmawiałam, nie byłam gotowa. W końcu pan redaktor był uprzejmy mi tę rękę rozwalić. - pisze jedna z kobiet. Na uderzeniu w rękę szklanymi drzwiami się jednak nie skończyło i jakiś czas później kobieta została uderzona głową w nos. - Gdyby wycelował kilka centymetrów niżej, nos byłby złamany. Tłumaczył potem, że celował w czoło, a dostałam w nos tylko dlatego, że był pijany i nie trafił. Było to w knajpie, wśród ludzi. Zareagował jedynie zaprzyjaźniony barman i pana redaktora wyprosił. Kilka dni później redaktor znowu siedział na swoim ulubionym stołku, a historia o “przyjebaniu z bańki” zamieniła się w środowiskowy żart towarzyski - pisze.
Jak się okazało,to wciąż nie wszystko na co było stać dziennikarzy. Jeden z nich doprowadził w końcu do gwałtu.
- Byłam podejrzliwa wobec jego deklaracji i nie miałam najmniejszej ochoty na seks. Niestety, nie mógł się opanować. Zostałam zgwałcona. Okazałam niechęć i wielokrotnie prosiłam, by przestał – nie chciałam, żeby nasz pierwszy seks wyglądał w ten sposób. Reagował na to poirytowaniem, zwrócił mi uwagę, że “mogłabym zacząć być zadowolona”. Nie chciałam go wtedy obwiniać. Myślałam, że może to tak z rozpędu, z głupoty. Jakiś czas później przeprosił mnie za to, używając słowa “gwałt”. Ja sama do tamtej pory nie umiałam tego nazwać. Wypomniałam mu to później jeden jedyny raz, podczas kłótni. Wyśmiał mnie. Dziś robi ze mnie wariatkę – napisała jedna z autorek tekstu. Do sprawy dotarł już tygodnik "Do Rzeczy". - Według naszych informacji, cała sprawa dotyczy Jakuba Dymka i jego byłej dziewczyny sprzed trzech lat oraz ma charakter prywatnych relacji. Dziennikarz "Krytyki Politycznej" miał już wcześniej otrzymać informację, że może przeciwko niemu zostać wykorzystana sprawa gwałtu, zaś obecnie rozważa drogę prawną - czytamy na stronie tygodnika.
Do tekstu odniósł się już Michał Wybieralski. - Przepraszam wszystkie osoby - autorki tekstu i inne osoby, jeśli takie są - które poczuły się urażone, molestowane, czy prześladowane przez moje wypowiedzi czy zachowania. Ogromnie tego żałuję, nie było to nigdy moją intencją. Tekst każe mi przemyśleć moje postępowanie i relacje międzyludzkie. Chciałbym zadośćuczynić wyrządzonym przeze mnie krzywdom w formie, której oczekują skrzywdzone osoby – napisał na Facebooku. Z kolei Jakub Dymek przekonuje, że został pomówiony przez byłą partnerkę, a zarzuty są absurdalne. - Mam zapis mojej i Dominiki - jak myślałem - ostatniej rozmowy, w której pytam ją, czy może mi coś zarzucić i proszę o możliwość odejścia z tego związku, który stał się dla mnie zbyt trudny. Ponownie napisała, że nie została skrzywdzona przeze mnie. Nie mnie rozstrzygać, czy to są faktycznie wiadomości, jakie kieruje się do osoby, którą oskarża się o gwałt - napisał Dymek.
Michał Wybieralski, szef wydawców serwisu Wyborcza.pl, o zarzutach dot. molestowania i innych (zdjęcie via @katarynaaa). @DoRzeczy_pl dotarł też do szczegółów sprawy Jakuba Dymka: https://t.co/MhIfV8Tfip pic.twitter.com/5neoXwrVRZ
Oświadczenie w sprawie swojego dziennikarza opublikowała „Gazeta Wyborcza”. Jak wyjaśnili redaktorzy naczelni gazety, spółka „Agora” rozpoczęła procedurę wyjaśniającą sprawę.
- Nie ma w naszej firmie zgody na poniżanie, wymuszenia i dyskryminację ze względu na płeć – podkreśliły władze „Gazety Wyborczej” dodając, że na czas wyjaśnienia sprawy Michał Wybieralski został zawieszony w czynnościach służbowych. To samo spotkało Jakuba Dymka, który został zawieszony przez redakcję "Krytyki Politycznej".
kh/codziennikfeministyczny.pl/dorzeczy
Chcesz być na bieżąco z informacjami na Stefczyk.info? Zapisz się do naszego newslettera
Poprzedni artykułNastępny artykuł