Zobacz więcej artykułów
Episkopat odcina się od księdza, który stawia zarzuty finansowe Morawieckiemu
23.03.2018
Episkopat odcina się od księdza, który stawia zarzuty finansowe Morawieckiemu
Ks. Tomasz Jegierski nie przynależy do żadnej diecezji w Polsce; nie jest w polskich strukturach kościelnych - poinformowało na Twitterze Biuro Prasowe KEP, odnosząc się do sprawy duchownego, który stawia zarzuty finansowe Kornelowi Morawieckiemu.
Biuro Prasowe Konferencji Episkopatu Polski poinformowało w piątek, że ks. Jegierski nie jest "inkardynowany (nie należy) do żadnej diecezji w Polsce, co oznacza, że nie jest w polskich strukturach kościelnych".
- W związku z tym, żadna diecezja w Polsce nie ponosi odpowiedzialności za działalność wspomnianego księdza. Wszelkie pytania dotyczące ks. Tomasza Jegierskiego należy kierować do archidiecezji ś.w Bonifacego (Archidiocese of St. Boniface) w Kanadzie - czytamy w komunikacie.
Nazwisko ks. Jegierskiego pojawiło się w czwartek, w trakcie sejmowej debaty nad wnioskiem o wyrażenie zgody na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie posła PO Stanisława Gawłowskiego. Poseł, w trakcie swojego przemówienia, powiedział, że na sali plenarnej jest ksiądz, prezes fundacji "SOS dla życia", który pomaga dzieciom, ofiarom wojny w Iraku i Syrii, i w innych krajach Bliskiego Wschodu.
- Do księdza Jegierskiego kilka lat temu przyszedł Marek Pawlak, asystent obecnego posła Kornela Morawieckiego i zaproponował wsparcie ze strony Wielkopolskiego Banku Kredytowego, którym wówczas zarządzał obecny premier Mateusz Morawiecki. Warunkiem tej pomocy była wpłata 96 tys. zł na rzecz Kornela Morawieckiego i jego organizacji Solidarność Walcząca. 5 stycznia 2013 r. Kornel Morawiecki odebrał te pieniądze, a na żądanie księdza pokwitował je jako pożyczkę - powiedział poseł PO.
Dodał, że ma nadzieję, że prokuratorzy zajmą się tą sprawą, "bo to jest oficjalne zgłoszenie".
Do tych zarzutów odniósł się w czwartek z mównicy sejmowej Kornel Morawiecki. - Ja tylko chcę powiedzieć, że ksiądz Jegierski nie dawał mi żadnych pieniędzy i że sprawa jest w prokuraturze, bo ksiądz Jegierski szantażował mnie tym, że otrzymałem od niego jakieś pieniądze i to tylko tyle mam do powiedzenia w tej sprawie - mówił.
PAP
Fot: PAP/Marcin Obara
Chcesz być na bieżąco z informacjami na Stefczyk.info? Zapisz się do naszego newslettera
Poprzedni artykułNastępny artykuł